Oddajemy w Wasze dłonie płytę stanowiącą dokumentacje wczesnych nagrań DIRA MORTIS. Jest to dowód wytrwałości i młodzieńczego zapału, a nie pokaz umiejętności. Nie spodziewajcie się krystalicznej jakości dźwięku i komfortowych odczuć. Nastawcie się raczej na wędrówkę w mroźną, wietrzną noc, gdzie śnieg z deszczem przeplata się z rzęsistym gradem wielkości kurzych jaj, a Wy musicie przebyć dystans 15 km przez topniejące zaspy. Zespół w początkowym okresie istniał wyłącznie z inicjatywy Leszka Makowieckiego i dzięki jego determinacji i miłości do Death Metalu powstały te materiały demo. Szorstkie, niedoskonałe, obskurne kompozycje posiadają jednak swoisty żar i energię, jaką niekiedy potrafią wykrzesać z siebie debiutanci. Lider DIRA MORTIS pokazuje tu nieokiełznaną chęć tworzenia muzyki i niczym Janko Muzykant leci w wir, niezrażony brakami technicznymi, personalnymi oraz innymi trudnościami. Płyta zawiera 3 materiały nagrane w ciągu 3 lat („Revulsion” 2001, „Murder Epidemic” 2002, „Architecture Of Mind” 2003). Po nagraniu tych materiałów nastała długa cisza, po której, po ośmiu latach DIRA MORTIS powróciło w pełnym składzie, uzupełnionym przez doborowych muzyków. Niestety wypadek obecnego perkusisty znów wsypał żwir w rozpędzone tryby dobrze naoliwionej maszyny i zastopował rozwój oraz pracę nad nowymi materiałami. Pomysł na wydanie tych demówek jest jednocześnie próbą zamknięcia pierwotnego okresu działalności zespołu oraz drobnym gestem mającym dopomóc w rekonwalescencji perkusisty. Po przesłuchaniu tej płyty zapewne zgodzicie się ze mną , że talent Krzyśka Sarana niezbędny jest Leszkowi w realizacji jego muzycznej pasji.